poniedziałek, 2 czerwca 2014

Korean Dream: Chapter #4 "Welcome to Seul"

   Witam! :)
Owy rozdział pisało mi się bardzo przyjemnie. Mam nadzieję, że tak przyjemnie jak mi się pisało Wam będzie się czytało.
Jeśli rozdział Wam się spodoba mile są widziane komentarze, które zachęcą do dalszego pisania tego opowiadania.
 
Miłego czytania. :)


* * *

Minął pierwszy tydzień szkolny dla uczniów Highness School i nastał długo oczekiwany weekend. Jung, Jihoon i Sunho postanowili jechać w sobotę razem z Teo odebrać na lotnisko jego kuzynkę Sohyun.
Około 14, Sohun miała być na lotnisku w Seul'u. Chłopcy zjawili się tam troszkę wcześniej. Teo zniecierpliwiony czekał na kuzynkę. Był szczęśliwy, a zarazem zdenerwowany. Jihoon zauważywszy to, postanowił do niego podejść i położył rękę na jego ramieniu w ramach otuchy. Przyjaciele nie czekali już długo na samolot bo przyleciał po jakiś 5 minutach. Odprwa na lotnisku też nie była zbyt długa, więc po jakiś 20 minutach zobaczyli Sohyun. Teo na jej widok podskoczył i zaczął biec w jej stronę. Sohyun zrobiła to samo zostawiając walizki.
- TEOŚ~! - krzyczała Sohyun tuląc się do Teo. - Jak ja Cię dawno kuzynie nie widziałam.
- Tęskniłem. - odpowiedział chłopak. Przyjaciele spoglądali na nich śmiejąc się. To był naprawdę uroczy widok. Kiedy w końcu Sohyun i Teo przestali się obejmować podeszli do chłopaków.
- Annyeong! ~ - powitała się dziewczyna z każdym z chłopaków przytulając ich. Kiedy przytuliła już Jung'a odeszła od niego i przyjrzała się. -Ah Jung. Taki teraz przystojny. Pomyśleć, że kilka lat temu byłeś ode mnie sporo niższy. - zaśmiała się. - Teraz to przynajmniej wyglądasz jak mężczyzna. Pasował byś teraz do mnie. Ja ładna, ty przystojny. - Sunho po tych słowach zachichotał pod nosem.
- Dziękuję. - powiedział jakby nie wzruszony Jung.
- A jak moja Impala? - Sohyun spojrzała na Teo.
- Opiekowałem się nią jak tylko mogłem. - mówił dumnie chłopak.
- Grzeczny kuzyn. - poklepała go Suhyun po plecach.
- Jak minęła Ci podróż - zapytał Jihoon.
- Dobrze, dziękuje że pytasz. Jestem taka szczęśliwa, że w końcu opuściłam Wielką Brytanię. Aghh, Brytyjczycy są okropni. Long story. - uśmiechnęła się Sohyun.- Ale nie ma co o nich rozmawiać, szkoda czasu. Jestem głodna i jestem pewna, że mój Teoś też, więc idziemy coś zjeść?
- Świetny pomysł. - dorzucił Teo. Reszta grupy też była zgodna, więc postanowili pojechać coś jeść. Tym razem nie prowadził Impalii Teo, tylko Sohyun. Stęskniła się trochę za swoją impalą. Był to jej pierwszy samochód, więc darzyła go wielkim uczuciem. Teo "odziedziczył" Impalę po kuzynce jako, że ona dostała nowy, a nie chciała się z tym samochodem do końca rozstawać. Jako, że Teo jest jej naprawdę bliski postanowiła, że jemu odda auto.

-Więc dokąd jedziemy? - zapytał Jihoon wyglądając za szybę samochodu.
-Do naszej ulubionej restauracji. - uśmiechnęła się Sohyun spoglądając w lusterko by sprawdzić co dzieje się na tyle samochodu.
- Jedziemy do E'w'T*? - zapytał zniecierpliwiony Teo. 
- Owszem. - odparła Sohyun. - Dawno tam nie byłam, więc to jest pierwsze miejsce, które chcę odwiedzić. 
- My też tam dawno nie byliśmy. - dodał Jung. 
 Przez resztę czasu Sohyun włączyła w Impalii swoją ulubioną kasetę i zaczęła śpiewać razem z Teo. Jihoon podgwizdywał do rytmu, a Sunho klaskał. Jung siedział nie wzruszony czekając, aż w końcu będzie mógł wysiąść z auta. 

Gdy dojechali na miejsce i wysiedli z auta, stanęli przed ogromnym budynkiem. Wyglądał on niezwykle bogato. Lokal zdecydowanie nie należał do najtańszych.
Grupka przyjaciół weszła do budynku i na powitaniu podszedł do nich elegancko ubrany starszy pan z jakąś listą.
- Dzień Dobry. - ukłonił się przyglądając dokładnie grupce znajomych.
- Dzień Dobry. - odpowiedzieli zbiorowo.
- Czy maja państwo zarezerwowany stolik? Na jakie nazwisko?
- Nie nie mamy rezerwacji. - odpowiedziała Sohyun.
- W takim razie niestety. Nie mamy wolnych stolików ,wszystko zarezerwowane.
- Jest pan pewien? - zapytała szczerząc zęby Sohyun. - Bo właśnie pan gości najważniejsze rodziny w Korei. Rodzinę Hungwa. - Sohyun wskazała na siebie i Teo. - Rodzinę Chang. - tym razem pokazała Jung'a po czym uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
- Oh, doprawdy? - starszy pan delikatnie się zdziwł - W takim razie proszę za mną. - i wtedy zaprowadził ich do sali. Przydzielił im wolny stolik. Wszyscy usiedli, a kelnerzy nalali im wody do kieliszków. 
- Jest mi strasznie przykro z tego powodu, więc dzisiejszy obiad sponsoruje my. Proszę mi wybaczyć. - Sohyun spojrzała na niego łagodnie przytakując. Kelnerzy wręczyli wszystkim karty i odeszli zostawiając ich samych przy stoliku.
- Ah, jak dobrze tu znowu być. - westchnęła Sohyun. - Naprawdę musiało mnie tu długo nie być, że mnie nie rozpoznają i aż muszę przypominać z jakiej rodziny pochodzę. - zaśmiała się.
- Czy to nie lekka przesada? - zapytał Jihoon odkładając kartę na stole.
- O czym ty mówisz? - Sohyun zrobiła wielkie oczy patrząc na Jihoon'a.
- Uważam, że za bardzo wykorzystujesz siłę swojego nazwiska, by dostać to co najlepsze. Idziesz najprostszą drogą. Jesteśmy zwykłymi klientami tej restauracji. Tak jak wszyscy inni powinniśmy zrobić wcześniej rezerwację, a jeśli nie ma wolnych stolików równie dobrze mogliśmy zjeść gdzieś indziej. - mówił bardzo poważnie. Całe towarzystwo dotrzegło powagę owej sytułacji. 
- Z czym ty masz problem? - Sohyun była zaskoczona tym, że jej jeden z przyjaciół tak bardzo potępił jej zachowanie. - Może dlatego, że nie wymieniłam Twojej rodziny? To Ci przeszkadza?
- Nie, nie oczekuje tego. Ja w odróżnieniu od Ciebie, umiem sobie poradzić nie wykorzystując swoje dobre imię rodziny. - Jihoon wstał odsuwając się od stołu.
- Jihoon? Wychodzisz? - zapytał Sunho.
- Nie jestem głodny. Straciłem apetyt. - powiedział i wyszedł nic więcej nie mówiąc. 
- Aishh... - jęknęła Sohyun zdenerwowana. Wszyscy przyjaciele odłożyli karty puszczając wzrok poza Teo. On jedyny siedział dalej z kartą w ręku. 
- Ja bym sobie dzisiaj zjadł kaczkę, a Wy? - uśmiechnął się do swoich przyjaciół. 
- Teo... Widzisz, my raczej dzisiaj nie zjemy tutaj obiadu. - Jung też wstał.
- O czym ty mówisz? - odparł zdezorientowany Teo. - Chyba żartujesz? Możemy jeść dzisiaj tutaj za darmo, a ty z tego chcesz zrezygnować?! - chłopak zaczął podnosić głos. 
- Wybacz Teo, mój honor nie pozwala mi dzisiaj zjeść tutaj ponieważ zawsze jadaliśmy tu wszyscy, a teraz nie ma z nami Jihoon'a, więc to już nie jest to samo. - Jung zasunął za sobą krzesło i powoli szedł w stronę wyjścia. 
- HYUNG! NIE ZOSTAWIAJ MNIE! - rozpaczał Teo na swoim krześle. 
- Ja też jednak muszę iść. - dodał Sunho. - Teo idziesz ze mną? - zapytał stając koło przyjaciela. Teo chwilę popatrzał  to na Sunho i na Sohyun i także wstał. 
- Będę czekał w domu... - i odszedł od stołu zostawiając na nim jedynie kluczyki od samochodu. 
- Aishh... - położyła się na stole Sohyun zakładając na głowę ręce.



E'w'T* (eat with taste) (translate: jedz ze smakiem) 


___________________________________________________________________

Ask: AzjatyckiAsk
___________________________________________________________________

3 komentarze:

  1. Nowa bohaterka i zaczyna się robić ciekawiej :3
    Czytało się przyjemnie, czytało ;3
    Ale mam jedną prośbę.. zwracaj proszę trochę większą uwagę na powtórzenia, bo często Ci się zdażają..

    OdpowiedzUsuń
  2. Omomo *-* genialne!
    I wanna more ~
    I weny życzę, Hwaiting ~

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam pytanie kiedy będzie kontynuacja tego scenariusza, bo naprawdę mi się spodobał <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń