piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział XI --- (Nie)Racjonalne rozwiązanie.

Podniosłaś się z podłogi i ocierając policzki zaczęłaś biec w stronę korytarza, za którym najprawdopodobniej rozpętała się bójka pomiędzy Zico a B Bombem.
I tak było. Kiedy tylko wyminęłaś róg korytarza, zobaczyłaś Jiho z rozciętą wargą, z której leciała cienka strużka krwi. Patrzył się na Minhyuka wzrokiem, w którym można było dostrzec żądzę mordu.
Nie widziałaś twarzy tego drugiego, ponieważ stał do ciebie tyłem. Jednak sądząc z jego pozy, można było stwierdzić, że Zico uderzył go w twarz, ponieważ rękę miał na wysokości policzka.
- Co wy... - zaczęłaś, stojąc jak wryta. 
Jiho całkowicie cię zignorował, złapał B Bomba za koszulkę i docisnął do ściany. (tak, teraz napisałabym piękne yaoi <3. Tak btw. to chcielibyście jakieś dwie gejowskie pary w opowiadaniu ? Piszcie od razu jakie xd.) Ten tylko kopnął Zico w brzuch, by się uwolnić i chciał zadać już mu następny cios, gdyby nie to, że stanęłaś pomiędzy nimi.
- Co się tu dzieje ?
Dokładnie to samo zdanie chciałaś wypowiedzieć, ale ktoś cię uprzedził.
Mianowicie dyrektor szkoły.




                     ~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~


Siedzieliście ściśnięci na małej sofie w gabinecie dyrektora. Wspomniany wcześniej starszy pan, miał na sobie szarozieloną koszulę, szelki, spodnie od garnituru i grube, oprawione w czarne oprawki okulary.
Na jego twarzy, na której zwykle gościł dobroduszny uśmiech, teraz występował wyraz zamyślenia i lekkiego zmieszania.
- Minhyuk, Jiho ! - krzyknął po chwili, zdejmując okulary i zaczynając przecierać je ściereczką. - Co wam odbiło ?
Ponieważ ty siedziałaś pomiędzy nimi, powoli odwróciłaś głowę najpierw w prawo, potem w lewo.
Po twojej prawej siedział B Bomb. Miał ręce skrzyżowane na klatce piersiowej i patrzył się gdzieś w bok. Miał zadrapanie na twarzy i lekko obity policzek.
Po twojej lewej siedział Zico. Patrzył w przeciwną stronę od Minhyuka. Krew już się zeschła na jego wardze, a pod okiem miał kolejną, zaschniętą ranę.
Obydwoje milczeli jak zaklęci, patrząc w przeciwne strony. Przyszło ci na myśl, że zachowują się jak dzieci w podstawówce.
- Dobrze, że panienka was rozdzieliła ! Kto by wiedział co by się stało !
Czekaj, czekaj, czekaj.
Dyrektor coś chyba źle zrozumiał. Wytrzeszczyłaś oczy.
- Ona jest jak Anioł ! Gdyby nie ona, pewnie byście się pozabijali tam, albo co...
Te zdania potwierdziły cię w przekonaniu, że dyrektor ter szkoły jest jeszcze większym nieogarem, niż mówiły plotki.
Dlaczego najlepsi przyjaciele się biją ? Kij z tym ! Ważne, że dziewczyna ich uratowała !
A może jeden z nich coś jej zrobił ? Bzdura ! Na pewno została zesłana z nieba do obrony !

- Widać chłopaki, że coś między wami się stało... - Dyrektor z powrotem założył okulary i spojrzał się na nich zza grubych szkieł. - Muszę zastosować radykalne środki.
Wszyscy wstrzymaliście oddech. Wyrzuci was ze szkoły ? Nałoży karę regulaminową ?
O nie... Coś o wiele gorszego.
- ._______. ! Oficjalnie zostałaś przeniesiona do ich klasy, by rozdzielać ich we wszelkich sporach !




          ~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~


Rano szłaś do nowej klasy jak na ścięcie. Tak, to nie był sen. Tak, zostałaś przepisana do klasy Zico, B Bomba, Zelo, U-Kwona i reszty.
Najgorsze jest to, że w tej klasie jest tylko kilka dziewczyn. Zastanawiałaś z kim usiądziesz, modląc się w duchu, by nie był to Zico, zatrzymując się pod drzwiami twojej nowej klasy.
Ten sam schemat. Szybciej wejdziesz, szybciej wyjdziesz.
Otworzyłaś drzwi do pomieszczenia, w którym znajdowała się już cała klasa, w tym Zico i B Bomb.
Na twoje szczęście była jedna wolna ławka, więc czym szybciej ku niej poszłaś i usiadłaś głośno wypuszczając powietrze.
- Dzień dobry, moja nieukochana klaso ! - krzyknął nauczyciel wchodząc do klasy. Był nim szalony historyk, uważany za totalnego świra. Cud, że go jeszcze dyrektor nie wyrzucił ze szkoły.
Tak, twój nowy wychowawca.
Z sali zdało się usłyszeć ciche "dzień dobry" w odpowiedzi. Nauczyciel przystanął i spojrzał się na was z wyrzutem.
- Powiedziałem DZIEŃ DOBRY.
- Aaaaaah, dzień dobry, przepraszam, że się spóźniłem, ale autobus mi nie przyjechał...
Do klasy wbiegł średniego wzrostu chłopak,  wydawało ci się, że jest niższy od Zico czy Zelo. Miał dosyć krótkie czarne włosy i groźny wyraz twarzy, który raczej jego grzeczne słowa nie potwierdzały.
Ubrany był dosyć... Specyficznie.
Skórzana, czarna kurtka, czarne, przylegające spodnie i czerwone buty.
Nauczyciel, którego nazwiska dalej nie mogłaś sobie przypomnieć, westchnął :
- Siadaj, Yongguk.
Yongguk, Yongguk. Dlaczego ja nigdy nie pamiętam imion i twarzy ? God.
Chłopak poprawił sobie włosy i zaczął iść w twoim kierunku. Szybko odwróciłaś wzrok, by oprzeć się wrażeniu, że idzie on do ciebie.
Po jakichś dwóch minutach, kiedy ucichły kroki, nauczyciel krzyknął :
- Yongguk usiądź wreszcie !
To on jeszcze nie usiadł ?
- Okej.
Usłyszałaś trzask, dźwięk jak ktoś upada na podłogę i damski krzyk (przynajmniej tak ci się wydawało). Szybko spojrzałaś się w stronę, skąd wydobywał się hałas.
Osobą krzyczącą nie była żadna dziewczyna, tylko Zelo, który teraz leżał na podłodze i masował sobie pośladki.
Yongguk, który prawdopodobnie brutalnie zrzucił go z krzesła, zakosił je i przystawił je do twojej ławki.
- Cześć. To było moje miejsce, ale nie zrzucam z krzeseł dziewczyn, więc zrzuciłem Junhonga. - Mówiąc to uśmiechnął się i wyciągnął się na krześle.
- ._______. - powiedziałaś. Miałaś uśmiech na twarzy, który po chwili przerodził się w wyraz obrzydzenia, kiedy zobaczyłaś minę i pozę stojącego za Zelo Zico.
- Bang. Od dziś siedzimy razem w ławce !

1 komentarz: